skip to main
|
skip to sidebar
emptying the ashtrays
piątek, 18 marca 2011
zmęczenie, zmęczenie, zmęczenie. zabieram się za "tłumacza chorób" jhumpy lahiri, w sam raz.
1 komentarz:
Polly
21 marca 2011 03:27
gdyby mi działała drukarka to bym sobie to zdjęcie wydrukowała!
Odpowiedz
Usuń
Odpowiedzi
Odpowiedz
Dodaj komentarz
Wczytaj więcej...
Nowszy post
Starszy post
Strona główna
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Archiwum bloga
►
2013
(12)
►
czerwca
(1)
►
kwietnia
(1)
►
marca
(2)
►
lutego
(4)
►
stycznia
(4)
►
2012
(99)
►
grudnia
(7)
►
listopada
(1)
►
października
(3)
►
września
(12)
►
sierpnia
(4)
►
lipca
(11)
►
czerwca
(6)
►
maja
(10)
►
kwietnia
(8)
►
marca
(10)
►
lutego
(12)
►
stycznia
(15)
▼
2011
(254)
►
grudnia
(15)
►
listopada
(16)
►
października
(17)
►
września
(17)
►
sierpnia
(15)
►
lipca
(18)
►
czerwca
(27)
►
maja
(30)
►
kwietnia
(33)
▼
marca
(24)
Bez tytułu
Bez tytułu
gareth pugh ma ode mnie wpierdol za to futro
no tak, prawda, nie mam w czym chodzić po sztokholmie
podobno daleko mi do damy
portret sylvii plath autorstwa catherine campbell,...
Bez tytułu
najbardziej lubię śniadanka!
słaby, zmarnowany dzień. odmawiam.
Bez tytułu
poniedziałek. pierwszy dzień wiosny
zrobiłam syrop z cebuli. będzie dobrze.
zmęczenie, zmęczenie, zmęczenie. zabieram się za "...
mam nadzieję, że kuracja naleśnikowa zadziała i wr...
ginta lapina skacze, serce
podcięłam końcówki (fryzjer na biskupinie = 20 zło...
trochę już jest monotonnie, co nie? więc trochę ła...
Bez tytułu
zjadłam twaróg+rzodkiewki, umyłam okno, zrobiłam p...
historia najbardziej smutnego i samotnego wieloryb...
Bez tytułu
Bez tytułu
awwww wiecie co, mam dosyć czarnego.
dzisiaj bardzo mori. marzec będzie dobry
►
lutego
(30)
►
stycznia
(12)
►
2010
(84)
►
grudnia
(14)
►
listopada
(17)
►
października
(23)
►
września
(24)
►
sierpnia
(6)
gdyby mi działała drukarka to bym sobie to zdjęcie wydrukowała!
OdpowiedzUsuń