skip to main
|
skip to sidebar
emptying the ashtrays
poniedziałek, 6 lutego 2012
wtem! działa. to dobrze, bo chciałabym się pochwalić. ale to później, na razie: dopisywanie, niekoniecznie nastroju. cieszę się z prostych rzeczy. sucharki, czarna kawa, przywileje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nowszy post
Starszy post
Strona główna
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Archiwum bloga
►
2013
(12)
►
czerwca
(1)
►
kwietnia
(1)
►
marca
(2)
►
lutego
(4)
►
stycznia
(4)
▼
2012
(99)
►
grudnia
(7)
►
listopada
(1)
►
października
(3)
►
września
(12)
►
sierpnia
(4)
►
lipca
(11)
►
czerwca
(6)
►
maja
(10)
►
kwietnia
(8)
►
marca
(10)
▼
lutego
(12)
tak właśnie będzie.
no ja nie wiem, ciągle ten walden i kury w głowie.
moje przygody na peronie pkp, czyli jak kupiłam...
ukradzione. ale to jednak zostaje. chociaż dzisi...
czytam walden, zaglądam na beaver brook, chcę do...
jestem zmęczona/boję się.
the art of making bread from tiger in a jar on Vi...
no ja nie wiem! nie mogę zamieszczać zdjęć, wszyst...
alfred hitchcock w zimie. podoba mi się koncepc...
►
stycznia
(15)
►
2011
(254)
►
grudnia
(15)
►
listopada
(16)
►
października
(17)
►
września
(17)
►
sierpnia
(15)
►
lipca
(18)
►
czerwca
(27)
►
maja
(30)
►
kwietnia
(33)
►
marca
(24)
►
lutego
(30)
►
stycznia
(12)
►
2010
(84)
►
grudnia
(14)
►
listopada
(17)
►
października
(23)
►
września
(24)
►
sierpnia
(6)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz