skip to main
|
skip to sidebar
emptying the ashtrays
środa, 2 maja 2012
bib zrobił najlepszą lemoniadę brazylijską. ja - muffinki bananowo-marchewkowe. kwiatki wiśni już opadają, to chyba ich ostatni dzień. czekanie: paprotki, moje grządki, bzy, moment, kiedy zacznę być obowiązkowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nowszy post
Starszy post
Strona główna
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Archiwum bloga
►
2013
(12)
►
czerwca
(1)
►
kwietnia
(1)
►
marca
(2)
►
lutego
(4)
►
stycznia
(4)
▼
2012
(99)
►
grudnia
(7)
►
listopada
(1)
►
października
(3)
►
września
(12)
►
sierpnia
(4)
►
lipca
(11)
►
czerwca
(6)
▼
maja
(10)
odpoczynek.
no, to już chyba wiem, co trzeba robić.
osa's aunt minnie taylor thomas was a cigar-sm...
najlepsza rzecz (celine, oczywiście). złe nogi ...
myślę, że tak jest lepiej.
czekając na sofę zasypiam w fotelu.
Bez tytułu
►
kwietnia
(8)
►
marca
(10)
►
lutego
(12)
►
stycznia
(15)
►
2011
(254)
►
grudnia
(15)
►
listopada
(16)
►
października
(17)
►
września
(17)
►
sierpnia
(15)
►
lipca
(18)
►
czerwca
(27)
►
maja
(30)
►
kwietnia
(33)
►
marca
(24)
►
lutego
(30)
►
stycznia
(12)
►
2010
(84)
►
grudnia
(14)
►
listopada
(17)
►
października
(23)
►
września
(24)
►
sierpnia
(6)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz