wróciłam; widziałam zastygniętą rzekę lawy, sowę w locie, dwie sowy w locie, palmy i kaktusy, mnóstwo jaszczurek, jedną żmiję żywą i dwie nie; jadłam nespoli, ricottę, grana padamo, arancini; piłam marsalę, likier pistacchio; mówiłam po włosku.
tu już nie ma po co zaglądać, może być coś nowego. jeszcze nie wiem, najpierw trzeba posprzątać dom i kupić parę kwiatków. zdjęcia na mitkowo!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz