skip to main
|
skip to sidebar
emptying the ashtrays
czwartek, 9 grudnia 2010
no i nie poszłam na seminarium. zamiast tego bartuś robi mi kawę, ja czytam dziwne losy jane eyre. urodzinowy sweter z oysho, jest przeciepły i przemiły, myślę, że będzie mi służył życie.
1 komentarz:
Anonimowy
9 grudnia 2010 13:34
genialności.wszystko genialności.
Odpowiedz
Usuń
Odpowiedzi
Odpowiedz
Dodaj komentarz
Wczytaj więcej...
Nowszy post
Starszy post
Strona główna
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Archiwum bloga
►
2013
(12)
►
czerwca
(1)
►
kwietnia
(1)
►
marca
(2)
►
lutego
(4)
►
stycznia
(4)
►
2012
(99)
►
grudnia
(7)
►
listopada
(1)
►
października
(3)
►
września
(12)
►
sierpnia
(4)
►
lipca
(11)
►
czerwca
(6)
►
maja
(10)
►
kwietnia
(8)
►
marca
(10)
►
lutego
(12)
►
stycznia
(15)
►
2011
(254)
►
grudnia
(15)
►
listopada
(16)
►
października
(17)
►
września
(17)
►
sierpnia
(15)
►
lipca
(18)
►
czerwca
(27)
►
maja
(30)
►
kwietnia
(33)
►
marca
(24)
►
lutego
(30)
►
stycznia
(12)
▼
2010
(84)
▼
grudnia
(14)
karl, lat 22, rok 1955
Bez tytułu
niezły przykład stylu basic!
Bez tytułu
jak wiadomo, szafiarką to ja nie będę, bo nie ma f...
Bez tytułu
tu widać najlepiej, że kapelusz od idy jest na mni...
no i nie poszłam na seminarium. zamiast tego bartu...
dziś z kubiksem byliśmy na parawykładzie o modzie ...
Bez tytułu
Bez tytułu
Bez tytułu
trzeci dzień świętowania. ubieram się w co mogę, p...
i to się nazywa sexy basic!!!! bardzo bym chciała ...
►
listopada
(17)
►
października
(23)
►
września
(24)
►
sierpnia
(6)
genialności.wszystko genialności.
OdpowiedzUsuń