mały update, wróciłam z dublina i później będzie o tym, jak będę na włościach i własnym komputerze. jak na razie dzieje się wszystko umiarkowanie, książki z antykwariatu i farmaceutyki. na lotnisku zabrali mi earl grey jelly, chuje. ale mamy dużo innych smakołyków.
oboziu psychopiksy w wisiorku tak.
OdpowiedzUsuń