poniedziałek, 24 grudnia 2012



god jul! zakupy zrobione, można przełączyć tryby. za dużo drobiazgów wytrąca mnie z równowagi. cieszyłam się z nowych notesów, próbuję się nawrócić. pierwsze poważne spotkanie z yerbą to jednak trochę wyzwanie...

czwartek, 20 grudnia 2012





pierwsze święta na jasnej, taki przedsmak, więc mandarynki i blacha pierników. mamy choinkę, ale bez prezentów. aż podskoczyłam, zapomniałam o konkursie - mama muminków!

poniedziałek, 17 grudnia 2012



nowy miś. gwiazdka równo za tydzień, więc jest też sowa (ale to bartka). wolę spać. 

niedziela, 16 grudnia 2012











łódź: dobry teatr i złe miejsca. ciasteczka w pustej cukierni, niespodzianki w najlepszym antykwariacie świata. no to do lektury

sobota, 8 grudnia 2012


sobota rano: odgarniam śnieg. zapomniałam, że mam wywiad do spisania. już zamawiamy pierogi i sałatkę (kto by te kilogramy kroił). jeśli będzie choinka, będą i ciasteczka. z babcią szukamy zdjęć z jej pierścionkiem.
barwa gołębiej krwi

piątek, 7 grudnia 2012






połowa połowy grudnia, checklista. poranki wyglądają jak wieczory. ostatnio w kuchni niewiele wychodzi (oprócz wiadra, które nie wraca na noc). potrzebuję wygrać jakiś konkurs albo chociaż znaleźć sukienkę na święta. wymyśliłam: rękaw trzy czwarte, przed kolano, nieciążowa (25 lat to słuszny wiek, postanawiam: koniec worków, siła kobiecości, eoeoeo, za dużo poradników), wzorek, optymalny kolor detalu, bo nie całości: rubin. no przecież.

jutro miały być medytacje, a dzisiaj basen, tymczasem: gdzie są ciastka?

sobota, 1 grudnia 2012


w oczekiwaniu na śnieg zamiatam liście. wracam do domu po ciemku, nie zawiesiliśmy plakatów. nie mogę się doczekać notesu 2013. czy grudzień to jeszcze pora na dynię i buraki?

sobota w redakcji - to chyba stąd spadek motywacji. rozmówki w kolejce podmiejskiej - tak będę teraz mówić, kolejka. 

sobota, 24 listopada 2012







dobra sobota - tydzień temu objadałam się na good food fest, dwa tygodnie temu byliśmy w lublinie. zdjęcia jeszcze stamtąd, nie fotografuję prawie wcale. myślę o zmianach, żeby nie kostnieć. nazwa bloga z czasów, kiedy paliłam i spędzałam wieczory na malowaniu paznokci. nie chcę tracić czasu.

czekam na nowy kalendarz - ten jest już brudny, porwany i pomazany. wyższość czerni nad czerwienią, jeśli jesteś fleją (prawie się rymuje). na jutro zrobiłam ciasto marchewkowe, po raz pierwszy gościmy dzieci. nie mam potrzebnej blaszki ani talerza na ciasto. warsztaty picia wina chyba by się przydały, skoro połączenie kwaszonej kapusty+ziemniaki+wino wytrawne tak mi zasmakowało. 
hej, a co u was? 

poniedziałek, 22 października 2012



wtem! może się mylę. przespać tydzień.

sobota, 13 października 2012



byleby się nie rozchorować! zmieniam sobie reguły gry. nowy notes? no nie wiem. czerwone spodnie? innym razem. i ta sztuczna biżuteria... tata pojechał do wiązowny, na obiad zgrilował pstrąga - trochę mu pozazdrościłam.

wtorek, 9 października 2012



kolejne blogaski, ale nie ma czasu. tymczasem.

niedziela, 30 września 2012






po robocie - dużo się dowiedziałam, zrobiłam jabłecznik, wege-pasztet i pierwsze przetwory w życiu (masło bananowe). droga w lesie, czas na nowy notes.

czwartek, 27 września 2012


jakem magister!

wtorek, 25 września 2012









za miło na naukę

niedziela, 23 września 2012












niedzielna wycieczka do pilawy, bardzo dobry pomysł. solniczka i gazety do domu. kaczka ma chyba już 13 lat!