niedziela, 31 października 2010






dzisiaj: litry zielonej herbaty, what ever happened to baby jane, długi spacer. od jakiegoś czasu mam kompleks obcasów, nie poszłam na bibę z tego też powodu, więc czas najwyższy kupić coś, co się przyda. one są spoko, prawda? hajemowe, bardziej podobają mi się te koturny co ma kinia, ale bez przesady, już mam podobne (ale niechodliwe). więc. te są nieco toporne, ale chyba będzie mi w nich dobrze. zgadzacie się?

sobota, 30 października 2010


no, całkiem mi się podoba... szczególnie takie szare z dziurami.

wtorek, 26 października 2010





dzisiaj to trochę taka sobota, chciałabym tak codziennie. dla rewanżu za wczorajsze spalone ciastka (ale polecam te przepisy z zeszłych wysokich obcasów, to kwestia pieca na pewno na pewno na pewno) kupne muffinki. byliśmy na spacerze, zrobiłam brokułowo-serowy obiad, teraz książka i podwieczorek. bardzo lubię instytucję podwieczorków i drugich śniadań.

outfit biskupiński: buty jedyne, dres z zary, pięćset swetrów w każdym odcieniu szarości, kurtka h&m, rękawicze tk maxx, szalik topshop, torbiak szwedzkie ica

poniedziałek, 25 października 2010


hm, niewiele widać. w kaaażdym razie, przed wczorajszym bibsonem miałam spodziewany kryzys ubraniowy, ale wybrnęłam z tego dzięki nieśmiertelnemu sexy basic i przekonaniu, że szarobure i czarne jest spoko. pomógł też ten oto lookbook alexandra wang. nie znoszę, jak mi wszystko śmierdzi fajkami

niedziela, 24 października 2010





nie przepadam mocno na dree hemingway, ale chcę wyjechać w góry, do lasu, na długo. 

sobota, 23 października 2010





jest taka strona, co pokazuje zdjęcia modelek poza wybiegiem. czasem można się czymś ZAINSPIROWAĆ. słowo klucz, heh. jakoś to mija, mam już swoją stronę łóżka i parę nowych nawyków.

czwartek, 21 października 2010





no wiem, nuuuudy, rubik wszędzie i ta sesja też. ale bardzo mi się podoba ta estetyka oraz określenie sexy naïf. chcę taki sweter. i chcę, żeby sweter emporio armani z ciuchlandu na mnie pasował.. no aaaale, następnym razem.

środa, 20 października 2010






i jeszcze byłyśmy na wystawach, tutaj follow the white rabbit i dużo zabawy, później bloomsbury group (dora carrington zastrzeliła się z broni na króliki)

wtorek, 19 października 2010










będzie nie po kolei, bo nie chce mi się z tym bawić. także: KRAKÓW! dużo dobrego, spędzanie się nad magazynami (ponytail), bo będziemy też robić zdjena na birkin+gainsbourg i jakoś ostatnio bierze mnie na taniec i czasy niżyńskiego. w kaaażdym razie, od bartusia dostałam "dziennik" i to też motywuje. przypomina mi się rysun martyni z sikorem na głowie (gdzie ja znajdę taką olbrzymią sikorkę, żeby ją oskalpować?). idu pokazała miasto, miejsca. 

outfit głównie pożyczony (kurtka i bluzka idy, zamieniłyśmy się na zaś) a reszta jak zwykle..

piątek, 15 października 2010







ACNE! czyli acne paper, który można znaleźć w trafiku, acne i kolekcje (pozdro od sophie srej i fridy gustavsson) oraz styl sexy basic według acne prawie na wyciągnięcie ręki






bottega veneta, fall 2010. nie chce mi się nawet patrzeć na wiosnę, żyję na herbacie z syropem malinowym.





chciałabym też się tak robić na cyrk, cyrkową cebulkę. jest całkiem ciepło, spróbuję dziś zrobić soczewicę. grawitacja i czarne koturny z zary vs. ja - 82742873:0. vogue china, november.